Literature
Krawedz jesieni.
Chce pan ze mną uciec? Jakże mi przyjemnie!
Więc usiądźmy z mapą przy jakimś stoliku.
Gdyby pan spróbował wyjechać beze mnie
Albo też mnie porwać... Cóż, narobię krzyku.
Lecz ten wspólny figiel, wyrwanie się życiu,
Które nas zabija, młodość naszą dusi...
Lepsze to niż spędzić całą noc na piciu
Albo uśmiechami sztucznymi się krztusić.
A więc uciekniemy gdzieś na koniec świata?
Gdzieś, gdzie szumi morze, nocą ciepłem tchnące,
Gdzie nas nie powst